Ysmai, córka Inakhera
Widzisz elfkę idącą szybkim krokiem ulicami Minas. Masz wrażenie, że niemal płynie w powietrzu.
Wiatr uparcie rozwiewa jej ciemne kosmyki włosów, a jasnoniebieskie oczy błyszczą w zachodzącym słońcu.
Nawet kąciki ust zazwyczaj ściągnięte w akcie uporu i zacięcia, dziś drżą nieco, jakby rozchylone w uśmiechu.
Dziewczyna przyciska do piersi jakiś pergamin, stary kawałek papieru, mający dla niej najwyraźniej olbrzymią wartość…
***
[…]W archiwalnym numerze lokalnej gazety bardziej spostrzegawczy mieszkańcy na ostatnich stronach mogli
znaleźć małe ogłoszenie:
ZAGINIONA BEZ WIEŚCI
Xandra Kil`Jaeden
Przybliżony portret pamięciowy:
Wiek: ok.20-25 lat
Wzrost: niewysoka, ok. 165 cm
Długie, ciemny blond włosy
Charakterystyczna cecha: jaskrawo niebieskie oczy, tatuaż na lewym przedramieniu w kształcie wiru
Ostatni raz widziana 2 Nórui
Wyszła z siedziby swojego rodu późnym wieczorem, po uporządkowaniu tzw. papierkowej roboty za którą była
odpowiedzialna, do swojego domu już nie dotarła…
Miała na sobie ciemnogranatową pelerynę. Wszystkich, którzy mogą mieć jakiekolwiek wieści na
temat jej losów, prosimy o kontakt z redakcją.
[…]Jak wiadomo, po kilku dniach do redaktora zgłosił się krasnolud,
który potwierdził najgorszą hipotezę; prawdopodobnie, w okolicach siedziby jej rodu od paru dni grasowało
stado koboldów, w liczbie ok. 20, niedoświadczony mag, mógłby nie przeżyć takiego spotkania…
***
Po jakimś czasie w Minas zaczęła się pojawiać dziwna postać.
Kobieta, zazwyczaj ubrana na czarno, wzbudzała powszechne zdziwienie.
Widziałeś ją nieraz, gdy przechadzała się po obrzeżach miasta, raz nawet popatrzyła się na Ciebie…
nie zapomnisz tego wzroku… zupełnie… zupełnie… jakbyś ją już gdzieś spotkał…
nagle ogarnął Cię przejmujący chłódcholerna pogodapomyślałeś, jednak, gdy rozejrzałeś się wkoło,
zauważyłeś, że słońce nadal świeci, a wiatr ledwie muska Cię po twarzy, miałeś ochotę podążyć za nieznajomą,
jednak ona… zupełnie rozpłynęła się w powietrzu. Nadal jednak nie dawało Ci to spokoju,
obiecałeś sobie, że kiedyś dowiesz się w końcu, kim owa kobieta jest i czego tak naprawdę szuka w Śródziemiu…
***
Kilka dni później pędzisz szybkim krokiem do domu. Już parę godzin temu noc wzięła we władanie Minas, dlatego tym bardziej się śpieszysz, by zbyt długo nie kusić złych mocy, które teraz szczególnie nabierają siły. Zaczynasz żałować, że aż do tej pory zasiedziałeś się w karczmie… Zimny wiatr smaga twoją pochyloną sylwetkę, a ostry deszcz zacina wprost na zmęczoną twarz. Już prawie widzisz okienko mieszkania w swojej kamienicy, gdy nagle zauważasz jakieś niewyraźne ruchy po przeciwległej stronie ulicy. Nauczony doświadczeniem, błyskawicznie kryjesz się w zaułku przy sąsiednim sklepiku. Ostrożnie wychylasz się zza murów i próbujesz dostrzec, co też się tam właściwie dzieje. Twoja ciekawość nieraz bywała karana, jednak i tym razem nie możesz jej opanować. Tymczasem jedyne co dostrzegasz, to szybko poruszające się postacie, które wyszły zza sąsiedniego skrzyżowania i ewidentnie zbliżają się w Twoją stronę. W głowie narasta przerażenie, ciało zostaje sparaliżowane ze strachu, oni… właśnie przeszli przez ulicę… idą wprost na Ciebie… słyszysz już szelest ich peleryn… teraz dopiero dostrzegasz białe krzyże, mieniące się w świetle księżyca… już wiesz kim oni są… nie zauważą Cię, nie Ciebie przecież szukają, przechodzą szybko&hellip i tylko… no tak, jeden z nich… odwrócił głowę… pewnie usłyszał bicie Twego serca… to… to… to ONA. Znów spojrzała Ci w oczy, znów poczułeś ten znajomy dreszcz. Zniknęli tak szybko jak się pojawili. A Ty znów zostałeś sam… sam z kolejnym pytaniem bez odpowiedzi. Co ONA robiła z Łowcami Ciemności? Czy to możliwe, by tak po prostu i w tak krótkim czasie przyjęli ją do swego grona? I znów nieodparte wrażenie, że gdzieś ją spotkałeś…